podgrzybki,
szmaciak,
ucho bzowe, garść twardzioszków, kilka
kozaków,
zajączki. Sosna z domieszką dębu, potem brzozy. Trzy osoby, grzybów tyle, co na talerzu (będzie risotto :). W lesie mokro. Z moich obserwacji: grzybnia w lasach na wschód od Poznania podsychała o jakieś trzy dni za długo. W kontekście obecnych temperatur i opadów z przeszłego weekendu powoduje to, że potrzebuje teraz dłuższej chwili, żeby zacząć owocować na nowo. Jeśli temperatury utrzymają się na obecnym poziomie, to grzyby będą najwcześniej koło czwartku-piątku, a w przyszłym tygodniu - wysyp.
Wnioski wysnute na podstawie owocowania innych grzybów. Pojawia się młoda
maślanka, nieliczne gołąbki. Po wszystkich zebranych grzybach (poza szmaciakiem) widać, że długo stały w lesie.
Kanie - w stanie agonalnym, bardzo dużo młodych
muchomorów (ale czerwonych, a nie czerwieniejących, a więc mamy już leśną jesień).