Bry i społem. 40 min na rowerze, 3,5 h marszu. Powinienem podać 0,5 szt, bo 2 objedzone
prawdziwki (pewno te, co 3 mies. temu zostawiły), jeden przestarzały zając i kilka
kurek, choć głównie za
kurki lisówki robiły. Nie dajcie się więcej Duetom na takie extremum namówić :), ściany pionowe, nachylenie stoku rzędu 60-70 stopni, ledwo żlebami i ścieżkami dotarłem z góry Żar z powrotem pod Gierka. Wrażenia niezaprzeczalne, ale jak w takich warunkach można zbierać grzyby - do końca życia będę zachodził w głowę. Lecz mówię: Emil dał radę, ja nie dam? Postrafiam Was i i zmęczone nogi moczyć w potoku.