śląskie - grzybobrania od 24 sie. do 30 sie. 2020
mm — ok. 0 na godzinę
W całkowitym zdeterminowaniu przez prawie 3 miesięcznego bezgrzybia w przeróżnych lasach: gliwckich, tarnogórskich, lublinieckich i nawet zagnańskich to udało mi się znaleźć zaledwie znikome ilości i to w stanie przeważnie agonalnym albo z wkładką. To też postanowiłam ich poszukać na pustyni......
szerzej:
Wiadomo, że to żart z mojej strony aby szukać grzybów właśnie w tym miejscu. Dawno nosiłam się z tym zamiarem aby tam pojechać bo nigdy wcześniej nie byłam. Obydwie części pustyni przedziela lase zlany totalnie po sobotnich opadach. Zieleń odświeżona, jeżyny na deser, powietrze wspaniałe i cóż więcej mi potrzeba. Myślę, że opady które były i pogoda w miarę fajna pozwolą mi wreszcie coś konketnego znaleźć, pozdrawiam wszystkich
mm — ok. 0 na godzinę
Zaraportuję dla porządku. 3-godzinny spacer z plecakiem i w krótkich spodenkach. Koszyka nawet nie brałem, aby się nie wygłupiać :). Grzybów z białą, żółtą lub czerwoną poduszeczką nie znalazłem. Kilka kurek (?) - nie zrywałem aby sprawdzić, muchomorków, gołąbków. Nie stwierdzono goryczaków ani salamandry (tego najbardziej żałuję). Znalazłem za to w liściastych i iglastych lasach ciszę i spokój. Towarzyszy brak, oprócz tych bzyczących. Dużo przyjemniej przebijać się przez gęstwinę niż po oznakowanych trasach. Choć w niektórych miejscach lekkie obawy. Gdyby nie te traktory.. Pozdrawiam
mm — ok. 1 na godzinę
Dziś zmiana kierunku na małopolski, teren znany. Niestety, podobna bryndza. w 3 godziny kilkanaście kurek, sporo kolczaków (wziąłem dla podglądu), kilka bieli, "goryli" jak to Merry mówi, 1 koźlarz brzozowy, pół prawdziwka w agonii (będzie na kolację... dla ślimaków:p ). Dlatego wpisałem przynajmniej 1 zamiast 0. Blaszkowce w podobnej ilości - gołąbki, szyszkowce, itp. Las mieszany, zróżnicowany drzewostan. Wody na pewno mniej, wyschnięte koryta, za to przybyło śmieci. Trzeba będzie na przyszły raz jakiś worek zabrać w zamian za "klimatyczne". Przepraszam, z zanadrzu tylko czysta torba na bułki.
szerzej:
Że nie ma prawdziwków, OK. rozumiem.. nie zawsze jest ich pora. Ale ceglasia nie znaleźć lub podgrzybka, toż to normalnie wstyd: (. Może tazok z Rubikiem poratuje i choć malucha z Brennej rzuci - hej :). Odpowiadając co nieco na komentarze: grazka - dziękuję za Kofcika :). Któż może lepiej wiedzieć, jeśli nie Ty? sromotnik - Zetor z silnikiem Adidasa "R". Nieprzemakalna skóra, póki po kolana się nie chlupnie :). Grzybowy mnie rozśmieszył okratkiem. Sąsiadów z katowickiego, tyskiego i Zagłębia - pozdrawiam. dzidek - czystek pijasz a trzęsiesz się, jak stara baba :). Nika - na szczęście mam z sobą rower :). Paweł-Tarnów - dziękuję za pomysł na dupolot :), starym sposobem od stworzenie świata.. brodem, brodem..
Darz Grzyb. Będzie lepiej. Na niedzielę ulewy, idzie pełnia. Ludzie mają większe zmartwienia niż brak grzybów: (. 3-majcie, Duetowi postępy prac postaram się jutro pokazać.
mm — ok. 0 na godzinę
Trochę kurek było ale nie pierwszej młodości. Prócz tego jadalnych kompletne 0. Trafił się rzadki okaz - okratek australijski.
mm — ok. 0 na godzinę
Trzygodzinny rekonesans w okolicy Stargańca. Las mieszany. W lesie pustki. Nie ma ludzi. Nie ma grzybów. Zdjęcie mówi samo za siebie: "Bida z nędzą a w tle spokój"
mm — ok. 1 na godzinę
Bry i społem. 40 min na rowerze, 3,5 h marszu. Powinienem podać 0,5 szt, bo 2 objedzone prawdziwki (pewno te, co 3 mies. temu zostawiły), jeden przestarzały zając i kilka kurek, choć głównie za kurki lisówki robiły. Nie dajcie się więcej Duetom na takie extremum namówić :), ściany pionowe, nachylenie stoku rzędu 60-70 stopni, ledwo żlebami i ścieżkami dotarłem z góry Żar z powrotem pod Gierka. Wrażenia niezaprzeczalne, ale jak w takich warunkach można zbierać grzyby - do końca życia będę zachodził w głowę. Lecz mówię: Emil dał radę, ja nie dam? Postrafiam Was i i zmęczone nogi moczyć w potoku.
mm — ok. 10 na godzinę
Dzień dobry,
Dzisiaj 2 godziny w lesie i większa połowa koszyka na truskawki zapełniona kurkami. O dziwo w moich lasach kurki spotykam bardzo rzadko, po kilka sztuk na sezon a tu taka niespodzianka. Nie wiem jak określić ilość grzybów na osobogodzinę, dlatego napisałem na „oko” 10. Znalazłem pierwszego podgrzybka brunatnego. Pozdrawiam
mm — ok. 0 na godzinę
Zgodnie z zasadą, " A co tam w domu będę siedział " odwiedziłem moje laski i nie stwierdziłem żadnego grzybka, zarówno jadalnego, nie jadalnego, ozdobnego no może poza jednym wyjątkiem że szukał ich Stary-Grzyb. Czekamy dalej!
mm — ok. 3 na godzinę
Mój lawendowy koszyczek, zaproponował mi taki układ. Jeżeli zabiorę go z sobą do lasu, to spełni moje trzy życzenia. OK mówię, znajdź mi trzy złote rybki. Koszyczek odparł: twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. I w godzinę uszczęśliwił trzema złotymi grzybkami. Do tego dołożył jeszcze parę gratisów, ale to już inna bajka. 😜
mm — ok. 1 na godzinę
Merry, widziałem ja.. Tuś, tuś.. A tuś się schował.. Pewno dworzec Kraków Główny z aeroportem Balice pomylił :). Co se będę w domu siedział - Zbychu:p. Postanowiłem szpycnąć co się dzieje na moim fyrtlu. A tam, łe jery.. gatunków różnych a gatunków.. Jak już żem naładował pełny wór dóbr wszelakich, mówię sobie: trza się ewakuować, żeby kto nie uwidział i niefarta nie przyniósł. No i masz babo placek, akurat stado baranów w liczbie 6 się napatoczyło.. to ja bokiem, bokiem.. no i wyszedł żem 5 km dali, worek się o młode świerczki roz.. fanzolił, musiał ja leśniczemu przekazać, że tam na wyrywce prezenta
szerzej:
ma do zabrania, bo zakaz wjazdu i szlaban.. Tylem wyniósł, ile w koszyku na pieńku. "To był fatalny dzień... nie chcę więcej takich dni..."
mm — ok. 5 na godzinę
Hej😉 Mały koszyk a w nim 20 prawdziwków, 6 kozaków czerwonych i 1 ceglaś. W lesie więcej, ale sporo zjedzonych, obgryzionych i robaczywych. Na ładne, zdrowe ślicznoty trzeba poczekać do jesieni, która już puka do drzwi😉
mm — ok. 0 na godzinę
Ten sam las co poprzednio. Do "Głębokiego Dołu" nie dotarłem gdy upewniłem się, że środowe opady przeszły górą. Jest bardziej sucho niż było. Z jadalnych wypatrzyłem: resztki podgrzybka, mumię kozaka. W jednym miejscu trafiły się jakieś niejadalne w szczątkowej ilości trzech sztuk. Tęgoskórów nie liczę bo one zawsze rosną. To wszystko. Zobaczymy jak mocno i gdzie popada w ten weekend.
mm — ok. 6 na godzinę
Krótki wypad do lasu na rekonesans, chyba coś się zaczyna dziać, w lesie sporo drobniutkich borowików ceglastoporych, których nie zbierałem, poza tym trochę większymi... były tez dwa rydze ale w stanie agonalnym...
mm — ok. 10 na godzinę
Korciło pięty swędziały i raniutko w autko i do lasu, czasami trzeba zrobić reset a tu taka niespodzianka maluchy zaczynają wychodzić z ściółki teraz musi być tylko lepiej.
mm — ok. 2 na godzinę
4 prawdziwki i ceglastopory. Las mieszany.
szerzej:
Grzybów nie ma. W lesie cicho, pusto a przede wszystkim sucho. Nie przeszkadza to tengoskórom, których w lesie najwięcej. Od czasu do czasu jakiś gołąbek czy muchomor. Nie ma o czym pisać ale trzeba by zakończyć pozytywnie 😀 Poznany kolejny kawałek lasu a jutro się wyśpię bo nigdzie nie jadę 😜
mm — ok. 5 na godzinę
Szyszkownik Kilkujadek :) kilkadziesiąt kurek do jajecznicy i wielka nadzieja na najbliższe dni. To tak po krótce stan breńskich lasów - wysoko w górach. Nadzieja jest.... ponoć umiera ostatnia;) wszędzie snuje się aromat grzybni, tak że aż w nosie wierci. Nos Tazoka mówi: "będzie sią działo " Lasy - jaworowo - bukowe przyzwoicie wilgotne, Rubik macha ogonem.... cierpliwości tylko potrzeba
mm — ok. 10 na godzinę
No i nadeszła długo oczekiwana chwila 🙂 Zwiastuny, ale to zawsze więcej niż nic 😀 38 prawdziwków, maluchy i średniaki. Wydrapują się spod ściółki i liści, ale nie wszędzie, miejscami tylko. Bohater zdjęcia... Och! z trudnością poskromiłam radość kiedy go zobaczyłam 🤩 Typ urody, który przyciąga oko niczym magnes żelazne opiłki 😍😀 Pozostałe też niczego sobie, choć niektóre skubnięte tu i ówdzie przez żuki czy ślimaki - paskudne szkodniki 😀
Czy to był dzień pt. " zdarza się" czy początek turnieju?Pożyjemy zobaczymy 😀
mm — ok. 1 na godzinę
A mnie się nad ranem przyśnił taki prawdziwek. Idę "spać" dalej.😴
mm — ok. 10 na godzinę
Witajcie po przerwie. W międzyczasie zaliczyliśmy parę grzybobrań ale bez sukcesów. Nie było o czym gadać :) Dziś widać przełom. Mnóstwo małych prawusów i usiatków. Do tego garstka kurek i 4 kolczaki. No i przepiękny koźlarz czerwony - pierwszy w sezonie. Pech, że o kolczakach dowiedzieliśmy się po ich wysypie. Teraz już ich nie widać zbyt wiele.
Poza tym serce boli - naszą grzybową przystań wycinają kawałek po kawałku. Pogrom. Mnóstwo stanowisk zdeptanych. Pełno śmieci - swoją drogą nie ogarniam kim trzeba być żeby wypić w lesie piwo i pirzgnąć butelką byle gdzie. Masakra....
mm — ok. 40 na godzinę
Z pozdrowieniami dla wszystkich, którym śnią się grzyby. Dla tych co nie maja takiego czułego nosa jak Rubik, dla tych, którym jeszcze trochę przyjdzie poczekać, dla wszystkich stęsknionych za normalnym regularnym grzybobraniem. Dla Admina co lubi pełne koszyki. Niecała setka prawdziwków, dwa ceglasie, zebrane dzisiaj wieczorem od 17 do 19. Las jodłowo świerkowy, lustrowany skrupulatnie od poniedziałku. 😊😊 😊😊 słodkie są owoce cierpliwości
Pozostałe mikrusy w liczbie podobnej zostały w lesie. Więcej fotek w dopiskach
mm — ok. 4 na godzinę
Witam wszystkich. Zbiory z 3-godzinnego spacerku po lasach w Brennej. Spacerek udany na jajecznicę grzybki nazbierane. Pozdrowienia dla Wszystkich grzybniętych👍😁
mm — ok. 15 na godzinę
Zaczynamy nasz teatrzyk🙂 W rolach głównych brązowe-35 i czerwone kapelusze-15. Na drugim planie mikroskopijne maluchy. Scenografia-dęby, buki, topole, brzozy i soczyście zielone mchy. Muzyka-śpiew ptaków, szum drzew i relaksujący odgłos padającego deszczu. Zdjęcia-fanka leśnej przyrody bazylia😉 The End... Ciąg dalszy nastąpi...😉
mm — ok. 1 na godzinę
Las mieszany z przewagą drzew iglastych. Po raz kolejny sprawdziłem te same miejsca. W młodniku, który według mnie jest zawsze tym najmokrzejszym, wypatrzyłem jednego podgrzybka i prawdziwka - oba już napoczęte przez robactwo więc w tym roku przynajmniej na początku będzie dodatkowa konkurencja. Pozostałe młodniki mokre bez grzybów. Jeśli dziś popada, a w teorii ma padać, będzie już tylko lepiej.
mm — ok. 30 na godzinę
Witam serdecznie 👍😁 dziś drugi dzień w Brennej. Po wczorajszych wieczornych i nocnych ulewach rano po kawce znowu do lasu. W lesie oczywiście mokro. Dwie godziny chodzenia i efekt widać na zdjęciu 👍😁. Tazoku dzieje się oj dzieje👍😁 Pozdrawiam Wszystkich serdecznie😁😁👍
mm — ok. 30 na godzinę
Żeby nikogo nie zdołować, napiszę krótko zgodnie ze zbiorem ustaw i reguł forum grzyby. pl 😊😊 Prawdziwkowy zawrót głowy, grubo - liczone w setkach, średnia dzienna niższa 😊😊, bo i wycieczka dłuższa, a w dodatku nie do końca "na grzyby". Kozaki ( nigdy nie wiem czy czerwone, czy pomarańczowe - w każdym razie "poloki" 😊😊 ) kilkanaście, sporo ( 100? ) kurek, kilka ceglasi. Lasy wszelakiego autoramentu - głównie bukowe, ze świerkiem, jodłą, brzozami i modrzewiami. To suche fakty, zaś Grzyboświrków o mocnych nerwach zapraszam do szerszego opisu 😊😊
szerzej:
Wczorajszy wieczorny spacer rozpalił nasz grzybiarski zapał. Zabawa w kuchni trwała do późnej nocy, więc rankiem skoro świt, gdzieś tak ok 12.00 😊😊 Wybraliśmy się na Biały Krzyż ( przełęcz salmopolska ) "Szturmowy" koszyk wzięty z zamiarem "jakby tak coś rosło " przy drodze. Wzięta również na wszelki wypadek płócienna anuszka. O tej porze to się wraca z grzybów, a nie idzie zbierać - jasna sprawa. Spotkani w dolinie grzybiarze jakoś nie wyglądali na usatysfakcjonowanych, więc odetchnęliśmy z ulgą, że nie zarwiemy drugiej z rzędu nocy na przetwory. Odetchnęliśmy..... do czasu...... Jak może część z Was wie, raczej omijamy uczęszczane szlaki, zwłaszcza w weekendy i chodzimy sobie znanymi sobie ścieżkami. I tak pomalutku drapiemy sie pod górę.... tu prawdziwek pod bukiem, tam prawdziwek, tu kozak pod brzózką, tu kurki. I nadeszła ta chwila, kiedy jakiś diabeł, niecnota skusił, żeby zerknąć w młodniki świerkowe. Kurcze, że też mnie coś podkusiło.... Pierwszy raz czułem się jak na filmikach z netu pokazujących grzybobrania z Rosji czy Norwegii. Po krótce.... "średnia borowikowa" na metr kwadratowy w świerkowych szkółkach to 5-8 sztuk wielkości od pinezek do talerzy deserowych. Koszyk i anuszka i plecak były pełne w połowie pierwszego młodnika. I wtedy padło sakramentalne dosyć, basta, starczy. Szlus 😊😊 A to dopiero początek zabawy w grzybobrania. Kończę bo ocet i cebula do krojenia wzywają. Pozdrawiamy S&T&R
mm — ok. 1 na godzinę
Bohater ze zdjęcia i kilka koźlarzy w kolorze brązu. Szału nie ma ale widać że wszystko zmierza ku dobremu :) Życzę wszystkim owocnych zbiorów, szczególnie, że chwilke trzeba było czekać na pojawienie się naszych ukochanych grzybów :)
mm — ok. 1 na godzinę
Sprawdzenie miejscówek w okolicach Żarek, Złotego Potoku. Pusto. Jak na razie. Ale lasy jeszcze są, wiec jest "potencjał ". Prawdziwek dopiero wskoczył na kołderką z borówek przy samym wyjściu z lasu. Chyba tak na osłodę, chociaż i tak byłam zadowolona nowymi miejscami w tym lesie. Jeszcze byly staruszki prawdziwki i 2 garstki kurek, kilka gołąbków. Ale już za chwilkę będzie pięknie w moich miejscówkach.😀👍