Dziś zmiana kierunku na małopolski, teren znany. Niestety, podobna bryndza. w 3 godziny kilkanaście
kurek, sporo
kolczaków (wziąłem dla podglądu), kilka bieli, "goryli" jak to Merry mówi, 1
koźlarz brzozowy, pół
prawdziwka w agonii (będzie na kolację... dla ślimaków:p ). Dlatego wpisałem przynajmniej 1 zamiast 0. Blaszkowce w podobnej ilości - gołąbki, szyszkowce, itp. Las mieszany, zróżnicowany drzewostan. Wody na pewno mniej, wyschnięte koryta, za to przybyło śmieci. Trzeba będzie na przyszły raz jakiś worek zabrać w zamian za "klimatyczne". Przepraszam, z zanadrzu tylko czysta torba na bułki.
Że nie ma prawdziwków, OK. rozumiem.. nie zawsze jest ich pora. Ale
ceglasia nie znaleźć lub
podgrzybka, toż to normalnie wstyd: (. Może tazok z Rubikiem poratuje i choć malucha z Brennej rzuci - hej :). Odpowiadając co nieco na komentarze: grazka - dziękuję za Kofcika :). Któż może lepiej wiedzieć, jeśli nie Ty? sromotnik - Zetor z silnikiem Adidasa "R". Nieprzemakalna skóra, póki po kolana się nie chlupnie :). Grzybowy mnie rozśmieszył okratkiem. Sąsiadów z katowickiego, tyskiego i Zagłębia - pozdrawiam. dzidek - czystek pijasz a trzęsiesz się, jak stara baba :). Nika - na szczęście mam z sobą rower :). Paweł-Tarnów - dziękuję za pomysł na dupolot :), starym sposobem od stworzenie świata.. brodem, brodem..
Darz Grzyb. Będzie lepiej. Na niedzielę ulewy, idzie pełnia. Ludzie mają większe zmartwienia niż brak grzybów: (. 3-majcie, Duetowi postępy prac postaram się jutro pokazać.