Zaraportuję dla porządku. 3-godzinny spacer z plecakiem i w krótkich spodenkach. Koszyka nawet nie brałem, aby się nie wygłupiać :). Grzybów z białą, żółtą lub czerwoną poduszeczką nie znalazłem. Kilka
kurek (?) - nie zrywałem aby sprawdzić, muchomorków,
gołąbków. Nie stwierdzono goryczaków ani salamandry (tego najbardziej żałuję). Znalazłem za to w liściastych i iglastych lasach ciszę i spokój. Towarzyszy brak, oprócz tych bzyczących. Dużo przyjemniej przebijać się przez gęstwinę niż po oznakowanych trasach. Choć w niektórych miejscach lekkie obawy. Gdyby nie te traktory.. Pozdrawiam