W całkowitym zdeterminowaniu przez prawie 3 miesięcznego bezgrzybia w przeróżnych lasach: gliwckich, tarnogórskich, lublinieckich i nawet zagnańskich to udało mi się znaleźć zaledwie znikome ilości i to w stanie przeważnie agonalnym albo z wkładką. To też postanowiłam ich poszukać na pustyni...... Wiadomo, że to żart z mojej strony aby szukać grzybów właśnie w tym miejscu. Dawno nosiłam się z tym zamiarem aby tam pojechać bo nigdy wcześniej nie byłam. Obydwie części pustyni przedziela lase zlany totalnie po sobotnich opadach. Zieleń odświeżona, jeżyny na deser, powietrze wspaniałe i cóż więcej mi potrzeba. Myślę, że opady które były i pogoda w miarę fajna pozwolą mi wreszcie coś konketnego znaleźć, pozdrawiam wszystkich