Dziś (czyli wczoraj 😉) wybrałem się sprawdzić kilka moich miejscówek na
smardze stożkowate. A dokładnie to cztery.
W dwóch nie było nic. W jednej gdzie zdarzało się po kilkadziesiąt sztuk były tylko dwa. W tym ten jeden jedyny wyglądający tak jak
smardz stożkowy powinien właśnie wyglądać 😀
Z czwartą miejscówką wiązałem największe nadzieje, bo odkryłem ją raptem rok temu, a naliczyłem się wtedy 200 szt. małych smardzyków ( tak tak, dwieście 😁).... I były! Spokojnie mogło być ich i sto!
Niestety prawie wszystkie nie większe od najmniejszego paznokcia u dłoni, do tego zasuszone na amen.
... takie malutkie, brązowe, pomarszczone kamyczki 😕