No i przyszła ta upragniona chwila, że bez zakazu istrachu można było się wybrać w nasze kochane lasy. Niestety zbiorów żadnych nie miałam, ale spacer z córką i wnukiem udany. W dzień poprzedzający zakaz byłam z wnukiem i wiele się zmieniło w tej leśnej przyrodzie. Zieleni dużo więcej, śpiewu ptaków także sporo, wiele różnorodnych motyli i nawet napotkana mała jaszczurka. Pojechałam tylko, który jest najbliżej miasta, więc i "skarbów śmieciowych" też bardzo dużo. Załączam je na kolażu. Kwitnące fiołki u mnie na ogródku. Pozdrawiam wszystkich i powoli by trzeba zrobić listę obecności.