Las iglasty - grzybów jadalnych brak
Witajcie. Pomorskich wojaży ciąg dalszy. Korzystając z chwili wolnego czasu dzisiaj okrążyłem kolejne 2 lokalne jeziorka. Spodziewałem się tak jak uprzednio prastarych buków, a tu niespodzianka - jałowa monokultura sosnowa. Zjawisko dosyć dziwne ponieważ jest to ten sam kompleks leśny i ten sam ciąg 6 jezior polodowcowych. Tak więc dwa skrajne jeziora odwiedzone dzisiaj z monokulturą sosnową, dwa środkowe odwiedzone uprzednio z prastarymi bukami i pozostają jeszcze do zweryfikowania ostatnie 2 jeziora (mam nadzieję, że też w towarzystwie buków gigantów).
Przemierzając lasy gospodarcze z monokulturą sosnową miałem chociaż nadzieję na jakieś piestrzenice, którym nie przeszkadzają takie jałowe warunki, jednakże nic, mykologiczna pustynia. Dopiero kilkanaście metrów poniżej na styku lasu i tafli wody widać jakieś życie. I miła niespodzianka -
kisielnica w karmelowej odsłonie (karmelowata), której dotychczas nie uświadczyłem w swoich nadbużańskich lasach (zawsze tylko te czarne kędzieżawe). Tak więc jeszcze zostały 2 jeziora z czego jedno te największe (4 km długości) i czas wracać w rodzinne strony. Tam się pewnie już bardzo dużo dzieje a ja (i Wy) nic o tym nie wiemy. Pozdrawiam.