Mimo upływu dopiero 10 godzin od pierwszej po suszy większej burzy, w lesie miło się zaskoczyłem. Ogólnie, dość pusto - sporadycznie pojedyncze grzyby. Ale pod koniec spaceru trafiłem w punkt, gdzie dosłownie wysypały się
podgrzybki. Głównie
zajączki, trochę mniej złotawych. Jeden
prawdziwek,
ceglak i dwa
koźlarze czerwone. Byłaby zdecydowana większość zdrowa, ale statystykę popsuły
podgrzybki złotawe - więcej w niech było dziur, niż miąższu. Ogółem zebrane 40 sztuk w 2 godziny, zostawione w lesie ok. 30 dziurawych (nie liczę). Czekam na kolejny deszcz.