Bardzo mokro i wciąż leje, ale grzybów to nie obchodzi, dalej siedzą w "bunkrach"... Piąty dzień miesiąca, piąty miesiąc roku, pięć stopni na termometrze, wszystko mi mówi, że w tazokowym turnieju też będę piąty:-). Chociaż jak zobaczyłem zdjęcie Grazki i na Śląsku coś się ruszyło, to chyba będzie 3 x 5 = 15:- D. Grzybów oczywiście nie było, ale przynajmniej witali mnie z honorami i przy szlabanie postawili "portiera";-P