Cześć!😃 Po długich i mozolnych poszukiwaniach znalazłem swoje pierwsze w życiu
smardze jadalne😍 (Morchella esculenta)😃😃😃. Było ich około 40 szt., przy okazji poszukiwań
smardzów jadalnych trafiły się również
smardze stożkowate, żagwiątka😀 i młode
boczniaki topolowe😀.
Przez ostatnie dwa tygodnie szukałem
smardzów jadalnych chyba z dziesięć razy i nic. Odwiedziłem kilkanaście opuszczonych sadów i ogródków, kilka parków miejskich, kilka miejsc gdzie ponoć rosną na dziko i ciągle nic tylko susza, susza i pustka. Już prawie się poddałem, dziś miał być ostatni raz. Zdesperowany ruszyłem na ogródki działkowe. Po pewnym czasie z niedowierzanie spotkałem jednego na ścieżce, był malutki i obsuszony, ale przez płot zobaczyłem piękne dorodne
smardze wyrastające komuś na działce normalnie pomiędzy betonowymi płytami chodnikowymi😀😀 skubane😀. Nie mogłem przecież wejść, więc poszedłem dalej. Trafił się jeszcze jeden pod czyimś płotem, ale ludzie dziwnie się patrzyli więc musiałem się zmyć stamtąd. Byłem umiarkowanie zadowolony, postanowiłem wracać przez krzaki i stary sad, gdzie już raz szukałem smardzów bez powodzenia. Myślałem, że nie czeka mnie już nic ciekawego, a tu nagle widzę cztery dorodne
smardze jadalne rosnące obok siebie😍 Nareszcie udało się!!😀 Moja pierwsza miejscówka na te rzadkie grzyby. Przeszukałem okoliczne krzaki i trawy i znalazłem około 40 sztuk, niektóre były naprawdę dobrze zamaskowane😂. To moje wymarzone zakończenie poszukiwań grzybów wiosennych. Dodatkowym bonusem były piękne dorodne żagwie łuskowate i młode
boczniaki topolowe.
Smardze stożkowate i naparstniczki czeskie w moich miejscach kończą się, ale teraz oficjalnie można zacząć szukać
borowików usiatków i ceglasi😀. Do usłyszenia!