Spacer z córką po lesie mieszanym w sobotnie popołudnie. Specjalnie tak późno, by uniknąć tłumów, nie schylać się za często, a grzyby traktować jako dodatek do spaceru. Schylania, przysiadów nie udało się uniknąć, bo 🍄 było jeszcze całkiem sporo. Za to wybierane najładniejsze 😊 Zbiór urozmaicony, do koszykówki trafiały nie tylko królujące w lesie
podgrzybki, ale też młode
zajączki,
ceglasie,
borowiki oprószone i szlachetne, kozaczki. Dla amatorów tych grzybów pozostały
kanie i
maślaki. Najbardziej brakuje mi w tym sezonie
kurek, trafiają się sporadycznie tylko pojedyncze owocniki.