Ale było fajnie😀😀 Piękne
prawdziwki 6 szt, 4
borowiki ceglastopore, 19 małych
czubajek, 4 kępy świeżych
boczniaków, kilka
podgrzybków zostawionych bo za stare i pełno namoczonych
czubajek również zostawionych.
Lisek włamał się do kurnika Bazylii😀😀 i uciekał zadowolony ze zdobyczą😀. A tak na poważnie to jest tam taki szmat lasów, że chyba starczy dla każdego, przynajmniej w sezonie, bo teraz grzyby rosną tylko w nielicznych miejscach. Nigdy nie znalazłem
prawdziwków tak późno i to w takiej formie😀, niektóre były trochę poobgryzane przez ślimaki, ale za to wyjątkowo pękate i twarde i bez robaczków😀.
Czubajek w jednym miejscu ze dwadzieścia, ale tylko malutkie i młode nadawały się do wzięcia. Oj będą kotlety razem z
boczniakami😋. Wreszcie trafiłem idealne
boczniaki, młode i baz robaków w sam raz do smażenia😋. Bazylia narobiła mi takiej ochoty na
prawdziwki, ale długo byłem zajęty i wreszcie dzisiaj udało się wyrwać do lasu. Miałem przynajmniej spokój bo
gąski u mnie coś słabo i nie musiałem się zastanawiać gdzie jechać. Właściwie to jechałem z nastawieniem, że nie muszę nic znaleźć, będzie fajnie po prostu pochodzić po tych pięknych buczynach, a jak coś trafię to będzie podwójnie udany wypad😀. Po drodze widziałem wielkiego
boczniaka przy drodze i zastanawiałem się, czy to przypadkiem nie ten sam, którego wypatrzył Dzidek😀😀. Zadziwiające jak zdrowe i świeże były te
prawdziwki, jestem prawie pewien, że Bazylia znajdzie Decembrusa😀, ja to nie wiem czy w ogóle jeszcze tu przyjadę, a poza tym trzeba znać te lasy tak jak zna Królowa
prawdziwków😀, wystarczy powiedzieć że w drodze powrotnej szedłem ścieżką jakieś 3 km przez buczynę, w której jeszcze nigdy nie byłem, więc jest gdzie szukać😀😀 Pozdrawiam! Do usłyszenia!