Ok 5 na godzinę, prawdziwek, podgrzybek, koźlarz, pojedyńcze kurki W lesie susza, na wejściu trafił się dorodny prawdziwek tak na zachętę, a potem totalnie nic. Spotkane dwie grzybiarki wychodzące z lasu miały coś nazbierane w reklamówce. Potem pustynia tylko pola lisówki pomarańczowej i muchomory czerwone na każdym kroku. Spotykamy kolejnego grzybiarza myszkującego wzdłuż potoku -nie miał nic w koszyku. Odbijamy w głąb gór i nie odpuszczamy to procentuje koszyk się zapełnił. Przeszliśmy ponad 15 kilometrów i oczywiście powrót po ciemku przy świetle latarek -takie klimaty są bezcenne.