12
podgrzybków, 9
zajączków, 4
prawdziwki, 3
kozaki babka i jeden
maślak modrzewiowy. Las mieszany.
Od początku sezonu robiły na mnie wrażenie doniesienia z Katowic i Rudy Śląskiej. Szczególnie te w których chwalono się pozyskanymi prawdziwkami. Postanowiłem jechać do lasu na granicy Zabrza i Rudy, w którym do tej pory byłem dwa razy w ubiegłym roku. Jak przyjechałem na parking to było już chyba z 7 samochodów. Postanowiłem więc iść jak najdalej przed siebie i znaleźć miejsca do których konkurencja nie dotarła. I tak szedłem przez las a tu nagle przede mną góra. Ale nie taka jak w Beskidach czy Pieninach a taka Śląska - czarna z żużlu. Okazało się że był to jakiś wał po którym biegnie nieutwardzona droga. Poszedłem dalej i zacząłem zastanawiać się co ja tu robię bo przez pół godziny kompletnie nic. Wszedłem w jakieś chaszcze i wkońcu trafiły się 3 pierwsze
podgrzybki. Ale chaszcze zrobiły się coraz gęstsze a na ściółce widziałem świeże ślady aktywności dzików. Zauważyłem też stary pień rozwalony w strzępy - albo przez dziki albo przez tego jelenia rozochoconego przez Grażkę 😂 Postanowiłem zbliżyć się do cywilizacji. I wtedy wszedłem w bardzo przyjemny lasek z młodymi dębami, klonami i bukami. I nagle szok - widzę pięknego
prawdziwka. Myślę sobie trzeba tu trochę poszperać. I zaczęły się trafiać
podgrzybki,
kozaki,
zajączki. Jak już myślałem, że to już koniec to znowu piękny
prawdziwek w pobliżu modrzewia. Kolejne kółeczko i kolejne
podgrzybki i dwa
prawdziwki. To była jakaś enklawa w tym lesie. Na terenie niecałego hektara znalazłem 90 % swoich dzisiejszych zbiorów. W drodze powrotnej jeszcze tylko kilka
zajączków i jeden zjedzony przez żuka
ceglastopory. Las jest duży i jest w nim wiele ciekawych miejsc ale też wiele trudnych do chodzenia. Grzyby występują punktowo. Żeby nazbierać to trzeba znać ten las albo mieć trochę szczęścia, które mi dzisiaj dopisało. Ponieważ ostatnio
prawdziwki znajdywałem 2 tygodnie temu jestem bardzo zadowolony 😊