Duże
podgrzybki sztuk 7, mały
podgrzybek sztuk 1,
zajączek sztuk 1. Las mieszany, grzyby znalezione w zaroślach gdzie było w miarę mokro.
Późny spacer po 10 w mym pobliskim lesie, przed wejściem spotkałam panów, którzy mają stawy hodowlane przed lasem, jeden z nich stwierdził: "oj nasza grzybiarko, kiepsko, grzybów brak", myślę sobie no to nieźle się zapowiada. Stwierdziłam, jak nie znajdę to przynajmniej spacer zalicze. Już wchodzę w las, a tu wychodzi grzybiarz z niego, w reklamówce parę
podgrzybków. Oczywiście myśl się pojawiła, że na serio będzie tzw. lipa. Już miałam iść w stałe miejsce (na ostatnim spacerze, były tam pustki grzybowe, z uschniętymi trujakami), gdy nagle głos w mej głowie powiedział idź w prawo. Posłuchałam, rzadko tam chodzę bo zanim dojdzie się na konkretny teren trzeba przeskakiwać bagna, rzeczkę. Ogólnie las jest tam dość zarośnięty, ale opłacało się w tym gąszczu udało się zebrać co nie co, nawet jeden maluszek wpadł, dwa były prześrutowane przez lokatorów, ale reszta zdrowa. Spacer połączony z tropieniem grzybów uważam za udany, po ostatnim zerowym zbiorze, jak zobaczyłam pierwszego grzybka, aż zapiszczałam ze szczęścia:-) dzisiaj ciepło, noc zapowiadają też w miarę ciepłą, ale deszczu brak, to i grzyba brak. Życzę udanych zbiorów maniacy grzybowi:-)