W piątek wypatrzyłem 3 malutkie
kanie, oglądałem je przez pare dni i dzis dysponując niewielką ilością czasu popędziłem je ciachnąć. Stały i czekały na mnie, ale jakiś głos w głowie mówił " idz idz, do kozakowej miejscówki tylko 300 metrów" No i skusiłem się, a że czasu miałem całe 20 min to przeleciałem jak wiatr. Efekt 8
kozaków czerwonych, 7 brązowych, 4 prawe i 3
podgrzybki. W drodze powrotnej przeszedłem wysokim lasem- efekt 0.