Ponad 3 kg
kolczaków, 30
prawdziwków, 22
ceglaki, 7
podgrzybków brunatnych, 5 siedzuniów, 10
rydzów, 12
kozaków czerwonych, 15
babek (wszystkie fajne;-) ) kilkadziesiąt
maślaków sitarzy na grubych nogach i garstkę
kurek.
Kolczaki w głównie w iglastych, reszta w mieszanych młodnikach...
Po 2 tygodniowym "poście" wreszcie wyskok na grzyby i od razu trafiłem na inwazję
kolczaków, ilości nie do wyzbierania, zwłaszcza, że tylko ja je tam zbieram;-P. Po napełnieniu połowy koszyka kolczakami, przestałem je zbierać, pozostałe grzybki zbierałem jakby przy okazji;-). Z powodu deszczu konkurencji prawie brak, ale widać ślady walki z ostatnich dni. Nie jest to na pewno jeszcze wysyp (nie licząc
kolczaków), ale po takiej suszy, nie ma tragedii. Wróciłem do domu po 3 godzinach, a żona: "Już wróciłeś, nie było?" Nie było, mówię, już gdzie pakować;-D