Szału nie ma, ale zawsze coś. Po 3 godzinach spacerowania ok 3 kg w koszyku. Większość to
ceglaki, kilka
borowików ze zjedzonymi nogami, kilka
podgrzybków, 1
rydz i 1
kania. W lesie sporo osób z podobnymi wynikami. Wyjątkiem była jedna kobieta, która znalazła 7 wielkich
prawdziwków jak duży talerz a resztę mniejszych miała w wiaderku.