Dzisiaj przyjemnie, chłodniej, więc oczywiście trzeba było sprawdzić las. Miałam nadzieję, że te burze, które krążyły gdzieś w okolicach, zahaczyły o moje buki. Płonna to była nadzieja. W lesie nadal okropnie sucho. Liczne na tym terenie bajorka wysychają, w ciągu niespełna miesiąca poziom wody obniżył się o dobre pół metra. Grzyby nieliczne, głównie popękane z braku wilgoci gołąbki. Zniknęły
ceglasie, a nawet wysypujące się tydzień temu
goryczaki. Widoki na deszcz mizerne 🙁, a powinno solidnie popadać chociaż kilka dni.
Chyba jesienią będę zabawiała się w turystykę grzybiarską, odwiedzając lasy bardziej rozpieszczane przez deszcz niż moje😊