Kozactwo daje radę. Ok. 100 szt. Do tego 2 usiatki i 1 szlachetny. Kozactwo się panoszy po lesie, spokojnym ludziom spać nie daje, dziewki zaczepia, żadnej nie przepuści. Żeby coś z tym zrobić, wyruszyłem z krucjatą aby do porządku doprowadzić, za łby wziąć i swawole ukrócić. Sam jeden przeciw sotni kozackiej, jak pułkownik Wołodyjowski pod Wiedniem. Łby czarne ciołem, jak tylko który się wychylił. Tych co stawiali opór, na pal. Starzyków tylko oszczędziłem. Ci ręce do góry wznosili wołając - Pane, za szto to, za szto. A ja na to: Za Zbaraż!, za Bar!. Gdyby Jarema żył to pewnie by mnie jakim tytułem szlacheckim obdarzył. A Kmicic i Oleńki nie odmówił. Wróciłem w do domu w glorii i chwale. Zbaraż uratowany, tylko Bar - ek padł.