Poranny bieg w lesie załęskim. Na starcie jeden
prawdziwek z lokatorami. Później dwa
podgrzybki z lokatorami. Później około dziesięciu
podgrzybków spleśniałych (grzybów niejadalnych nie opisuję - było ich mnóstwo). Na do widzenia
ceglastopory ze zdjęcia, zdrowy, jedyny którego zdecydowałem się zabrać. Wczoraj wieczorem padało. W nocy chyba również więc w lesie było bardzo przyjemnie.