W uzupełnieniu doniesienia Pawła. Nawet jeśli byłyby jakieś usiatki,
ceglasie albo inne majowe wynalazki, musielibyśmy się obejść smakiem. Babiogórski Park Narodowy to nie jest "zwykły" las. To bajkowa górska puszcza bez zbędnych i rakotwórczych "szyszek". I oby tak trwała do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej. Kto z Was, chciałby się przenieść do zaczarowanego górskiego lasu i w olśniewające Beskidy, nich zernie w link, w pierwszym tazokowym dopisku. Zamiast
borowików z Pawłem - Tazok po godzinach pozdrawia z zaczarowanej krainy.