Nie
ceglasie, nie usiatki, nie
kurki a
maślaki 😀 pierwsze w tym roku trafią na patelnię 😋.
Tradycji stało się zadość i pierwszymi rurkowcami, które udało mi się znaleźć są znowu
maślaki. Trafiły się tylko dwa ale całkiem duże także na jajecznicę starczy. O lesie nie chce mi się pisać bo ktoś może uznać, że znowu marudzę. W każdym bądź razie gorąco, wilgotno, z komarami i powietrzem mdłym od zapachu akacji. Ale i tak było pięknie 😊 Pozdrowienia i do usłyszenia 🙂