smardze się kończą w miejscach, w których byłem, teraz jest to żagwi świat😀:-). Znalazłem tyle, że mógłbym wyżywić całą rodzinę, ale zostawiłem ją, bo nie mam nawet kiedy jeść grzybów:- D. Pełno
boczniaka łykowatego tzn. topolowego😀. Znalazłem w nowym miejscu stare
smardze i stado chyba naparstniczki, ale już uschniętej i wyglądającej jak nie powiem co😀. Trafił się pieniek porośnięty megatonami uszaka, wysuszonego, i twardego jak kamień. I wielka ciekawostka, znalazłem chyba purchawice olbrzymią zasuszoną z tamtego roku. Może później znajdę tam tegoroczne owocniki. Teraz pora na majówki😀