Wyprawiłem się na poszukiwania
boczniaka, ale znalazłem zimówkę. Mróz jednak nie służy grzybkom, ogromne ilości uszaków zniknęły. Pozostały po nich ususzone i zmarznięte ledwo widoczne pozostałości, jakbym nie wiedział, że muszą gdzieś tam być na pewno nie zauważyłbym nic. O
boczniaka nie tak łatwo, czytałem, że można znaleźć na topolach i wierzbach, tylko o jakie topole chodzi białe czarne, osiki. Znalazłem po kilka ściętych pniaków lub powalonych drzew, ale na żadnym ani śladu
boczniaków.
Tymczasem na koniec chciałem sprawdzić wierzby płaczące. Znalazłem coś co myślałem, że jest idealną hodowlą
boczniaków, ale okazało się idealną hodowlą
zimówki. Stare grube pnie, pocięte przemieszane z drobniejszymi konarami, w stanie częściowego rozkładu porośnięte mchami obficie. W zasięgu wzroku
zimówek z 300 sztuk. Wziąłem te najmłodsze, a większość była już podstarzała i oczywiście zamarznięta na kamień, ale dzięki temu łatwo odrywało się kapelusze. Pozdrawiam wszystkich:-)