Podmiejski "las", czyli pohałdziane stawy, krzoki, chaszcze i takie tam badyle. Nie, no drzewa też, przewaga topoli i brzóz wysokich. Oprócz tego kupa hasiów, rury ciepłownicze i.... grzyby;-)
Zimówki aksamitnotrzonowe albo
płomiennice zimowe, jak kto woli,
boczniaki i ucha bzowe. Stadnie i gromadnie, jak kto uważa, w każdym bądź razie dosyć sporo, najwięcej tej pierwszej, czyli
Zimówki. Liczone nie sztuki, ale kępki. Uszy na bzie,
boczniaki na topoli,
płomiennice gdzie im wygodnie.
Ponadto kwitnące bazie, kaczor z małżonką na stawie, wypasiony bażant, na ziemi pięknie ubarwiony dzięcioł zielony!, kos z żółtym dzióbkiem i zasuwający pod ogromną, stromą, prawie w pionie, zarośniętą górę hałdzianą tazok, tfu, hazok, zając znaczy się:- D Do tego ciepło, słonecznie. Pierwsza sobota nowego roku pomyślnie "odfajkowana";-))