Park Wolności. Godzinny spacer bez koszyka za to z telefonem, żeby zobaczyć czy pod resztkami śniegu coś jeszcze rośnie i utrwalić, jeżeli tak. Z jadalnych uszaki i zimówki. Poza tym trochę innych kapeluszowych i nadrzewnych. Zima nie może się zdecydować, czy przyjść, czy nie. Grzyby zostały na miejscu. Rosły na wysokości psiej "nogi";-):- D Pozdrawiam leśne ludki.