Dziewięć dni nie byłam w lesie i aż mnie nosiło. Wyobrażałam sobie piękne
podgrzybki,
kozaki i
prawdziwki. Las zweryfikował wyobraźnię ale nie było źle. Sukces zawdzięczamy przejściu kilku ładnych kilometrów bo grzyby rosną stacjonarnie.
podgrzybki od małych do ogromnych przy czym to małe częściej robaczywe.
Czarne łebki pojedyncze i dziurawe jak sito. Nieliczne
kozaki czerwone i prawe też różnych gabarytów ale bez maluchów, te pewnie czaiły się pod 30 cm warstwą liści. Do koszyków wpadło dzisiaj 6
kozaków czerwonych, 9 prawych (ten duży ze zdjęcia zdrowy 😃) i 75
podgrzybków.