Witam Leśne Bractwo. Oj nie było mnie tu długo. Całe dwa tygodnie. Sprawy zawodowe są ważniejsze - niestety - niż przyjemności. Ale ponieważ byłem grzeczny, to w nagrodę od mojego pryncypała ( syna ), dostałem 48-ośmio godzinną przepustkę. Wolny czas cieszy, ale podróż drogą Poznań Wrocław Opole to koszmar. 5 godz. Zmęczony, nie wyspany ale pełen wiary w sukces, o godz. 6.00 moja noga wstąpiła do leśnego raju. Półmrok i mżawka która po chwili zamieniła się w deszcz, nie ostudziły ani na chwilę mojego zapału. Przede wszystkim swoje kroki skierowałem do Lasokrzaczków, które są pewniakiem i co roku obdarzają mnie ogromną ilością
kozaków. Tak było i tym razem.
kozaki są wszędzie. Wycinanie ich to nie jest powód do dumy. To mozolna praca. Skłon wyprost, skłon lub ukłon i wyprost. I tak 150 razy. Jednak nie
kozaki były dzisiaj moim jedynym obiektem pożądania. W moich Lasokrzaczkach pojawiły się bowiem
Borowiki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt że tu są rzadkością, a ubiegłych latach widziałem je zaledwie kilka razy. I rzecz najważniejsza. Ich rozmiary przekraczają moje zdolności percepcji horyzontalnej. Ogromne kapelusze, jak jakieś monstrum powykrzywiane na różne strony, z powierzchnią jak po gradobiciu. Widziałem ich ok. 30 sztuk, z czego połowa nadawała się do zabrania. Pozostałe zdrowe, co widać na załączonym zdjęciu. Jeden z nich został wybrany królem dzisiejszego grzybobrania i obdarowany koroną ( przejściową ) Nie wiem czy to przypadek, czy tendencja zapowiadającego się stałego zasiedlenia tych lasków. Trzeba się będzie temu zjawisku baczniej przyjrzeć. Poza
kozakami i wspomnianymi borowikami w lesie aż żółto i brązowo od
maślaków wszelkiego rodzaju. Pokazały się też
podgrzybki ale w rozmiarze jeden na jeden, tzn. jeden
podgrzybek na jeden słoiczek. Też jakieś nie naturalnie duże. I to tyle z dzisiejszego grzyborwania. Za kilka godzin wracam do miejsca mojej Golgoty, ale wrócę tu na pewno z jeszcze większym zaangażowaniem. Pozdrawiam Wszystkich Grzybomaniaków od A do Z i przypominam co niektórym o zaproszeniu do odwiedzenia moich Lasków. E.