Miałam dzisiaj w planach błogie lenistwo:książka, spacer z psem, dobry obiad i spokojny wieczór. I właściwie do godziny 15 wszystko przebiegało zgodnie z planem. Nagle Staszek rzucił hasło "
maślaki" udałam, że nie słyszę i uciekłam z książką do sypialni, ale już nie mogłam czytać :) Pomyślałam, że przy miejscówce maślakowej jest też ładny las sosnowo-dębowy i może tam będą rosły
borowiki sosnowe a
maślaki jakaś "dobra dusza" już wyzbierała:P Pojechaliśmy...
maślaków 150, ale na osłodę piekne
borowiki sosnowe 42. Rosły rodzinkami po 5,6... 12 sztuk, cudowny widok :) Więc teraz mój mąż ogląda mecz a ja radośnie udaję się do kuchni... Zdjęcia kiepskiej jakości bo dzień pochmurny i deszczowy. Pozdrawiam :)