Witam. Dwugodzinny poobiedni spacer po lesie w taki wietrzny dzień wcale nie był taki zły. Nie było nikogo tylko las, ja i małżonek. Towarzyszyły nam tylko skrzypiące od wiatru drzewa... Pojawia się coraz więcej trujących grzybków o róznych barwach. Z grzybków jadalnych ze spaceru do domu zabrałam 12
podgrzybków różnej wielkości ale za to zdrowe. Ani jednego odrzutu i obcinania :) do tego doszły 3
kanie. Wycinka trwa, zapach roznosi się po lesie... Czekam na wysyp :) Pozdrawiam brać grzybiarzy i miłośników lasu.