Spełnienie grzybowych marzeń. W 3 osoby zebraliśmy 290
prawdziwków, w sumie ponad 350 wartościowych grzybów po doliczeniu
kozaków czerwonych i grabowych,
maślaków zwyczajnych,
bagniaków,
podgrzybków. Aha, jeszcze 1 kg sitków - skończyły w marynacie. Zaczynają się również wylęgać
opieńki. Grzyby rosły w lesie mieszanym pod bukami, pod świerkami i jodłami, pod sosnami i dębami, na drogach i w krzakach, w miejscach ładnych i brzydkich, mokrych i suchych, we mchu, ściółce i piachu - słowem wszędzie. Nasze doniesienie na tle innych z tego rejonu wypada dosyć blado, ale i tak jesteśmy dumni z siebie i będziemy wiele lat wspominać tak udane grzybobranie w naszym ukochanym lesie. Pozdrawiam grzybniętych!