Dziś około godz. 9 wybrałem się w swoje miejsca podgrzybkowe. Nie podam jednak miejscowości z uwagi na to, że chcę tam wrócić w sobotę i mieć co zbierać. Już dochodząc na miejsce wiedziałem, że będzie dobrze, bo grzyby rosły przy samej drodze - widać było, że przez kilka dni nikt tamtędy nie chodził. Postanowiełm też sprawdzić, czy na miejscówce, gdzie rosną
prawdziwki, też nikogo nie było. I co się okazało - ani śladu grzybiarzy i to od paru dni. Las
prawdziwków - takiego zbioru tam nigdy nie miałem. Dwa wiadra 20-litrowe. Do tego trochę koźlarów i trzy wiadra 10 litrowe
podgrzybków. Schlałeś się po jednego, a widziałeś już kolejne trzy.