Jestem w wielkim prawdziwkowym szoku!!! Warto było jechać 250 km i pomóc miejscowym zbierać te dary matki natury.
Las mieszany, prawdziwków opór, mnóstwo tzw. "młodzieży" grzybowej i deszcze zwiastują, że to się szybko nie skończy. Praktycznie od Skarżyska po Zawiercie wszędzie stoją przy drogach ludziska z pięknymi prawdziwkami.
Owocnego zbierania życzę miłośnikom tego sportu :))