Witam wszystkich. Grzybowe eldorado trwa w najlepsze i póki co końca nie widać. Pogoda dopisuje dzisiaj ulewy a zapowiadają słońce także szykują się kolejne grzybki. Mimo takiej tragicznej pogody wybrałem się do lasu korzystając że mam wolne i nie ma czego żałować mimo że byłem przemoczony cały. Zaczął się wysyp
podgrzybka które rosły dzisiaj pięknie w mchach. Przeszedłem niecałą połowę tego co zawsze ale miałem już pełny kosz było mi zimno i wracałem do auta. Las mieszany. Wyniki przedstawiają się następująco - 47
podgrzybków 3
kozaki czerwone 9
kozaków i 61
prawdziwków. Mnóstwo
ceglastoporych których nie zbieram i widziałem też
kanie ale całe mokre były i nie zbierałem takie lekko przypleśniałe. Grzybki nadal rosną w stadach po trzy lub cztery sztuki a gdy stoi sam to warto dobrze się rozglądnąć bo zaraz pojawiają się obok niego. Udany wypad i trzeba przyznać w lesie ciemno leje z drzew leci rzeka mimo wszystko ten klimat miał coś w sobie. Kolejny wypad przed pracą w Czwartek pozdrawiam :)