Paweł Lenart - grzybobranie 10 wrz 2017, niedziela

sezony 2017 0904-0910 DS dolnośląskie #83 (39 fot.) kujawsko-pomorskie #40 (12 fot.) lubelskie #25 (7 fot.) łódzkie #88 (23 fot.) lubuskie #23 (6 fot.) małopolskie #117 (66 fot.) mazowieckie #157 (45 fot.) opolskie #56 (12 fot.) podkarpackie #66 (30 fot.) podlaskie #22 (8 fot.) pomorskie #31 (4 fot.) świętokrzyskie #61 (32 fot.) śląskie #207 (80 fot.) warmińsko-mazurskie #27 (7 fot.) wielkopolskie #72 (15 fot.) zachodniopomorskie #30 (6 fot.) woj. nieokreślone #15 aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Darz Grzyb!;-) Jakby ogólnie porównać sytuację grzybową na Wzgórzach do najbardziej grzybnych terenów w kraju to trzeba postawić mrówkę obok słonia. Albo płetwala błękitnego… „Mrówką” są oczywiście i niestety Wzgórza Twardogórskie. 1. września porządnie popadało, po prawie dwu-tygodniowym okresie posuchy. Optymizm i nadzieje do serca wlane. Ale… To za mało. To jeszcze nie to. Jeszcze jeden (a najlepiej dwa), porządny deszcz (50-60 litrów na metr kw.), wystarczyłby na dopełnienie warunków potrzebnych do masowego grzybnięcia w Bukowinie i okolicach. A tak? Coś tam wyłazi, wypełza i próbuje rosnąć. Bardzo sporadycznie i z ciężkim bólem kapelusza. Dlaczego? Bo nadal jest zdecydowanie za sucho. To najważniejsza przesłanka do masowego wysypu, która ciągle nawala, jak chiński silnik w ruskim samolocie.;)) Stąpając twardo po suchej ziemi twardej, rozpocząłem – w procesie głębokiej, grzybowej ciekawości – wytrzeszczać oczy. Najpierw skraje lasów. Tam mogą się czaić kotlety zwane czubajkami kaniami ponieważ dotarło więcej wilgoci. Kotlety nie zawiodły. Kilkanaście dorodnych sztuk wystarczy, aby przyjemnie wychłostać kubki smakowe i wytężyć wątrobę do pracy. Gdybym nastawił się wyłącznie na poszukiwanie kani to wynik byłby spory. Mi marzyły się jednak prawdziwki, koźlarze, podgrzybki, rydze i inne, wartościowe grzyby. Zatem ze skrajów lasu, poszukiwania przeniosłem na miejscówki gatunków wyżej wymienionych. I tu zaczęło się żmudne, wielogodzinne poszukiwanie nie grzybów a grzyba. 98% moich grzybowych miejscówek świeci pustką. Sucho, sucho, sucho i jeszcze raz sucho. A niech to ktoś kopnie! Po wielu kilometrach bezgrzybności, wreszcie znalazłem pierwszego, ogryzionego przez ślimaki prawdziwka. Poza tym był zdrowy i twardy. W pobliżu rósł drugi egzemplarz, który został już w większości schrupany przez żuki. Po jakichś 2 kilometrach, znalazłem następne 2 okazy borowików szlachetnych. Ten większy kompletnie robaczywy, za to drugi to absolut, piękniś, dostojniak, przystojniak, wzorcowy, perfekcyjny i imponujący Boletus edulis. Ależ takie okazy łapią za serducho! Od razu człowiekowi robi się ciepło, a mózg wysyła na łączach endorfiny, które podpowiadają: „Skacz w górę, tańcz, śpiewaj, pstrykaj foty i wariuj, bo trafiłeś na króla królów”!;)) Będąc już w totalnym, pozytywnym amoku, przyśpieszyłem, aby sprawdzić jak najwięcej miejscówek na grzyby. Po drodze, trafiałem na dziesiątki tęgoskórów. I przeważnie tylko tęgoskórów. Wielkie połacie lasów są bez grzybów. Nieliczne gołąbki, purchawki, muchomory rdzwobrązowe, cytynowe, także zielonawe vel. sromotnikowe, jeden muchomor czerwony, ponurniki aksamitne, mleczaje rude i chrząstki, maślanki ceglaste oraz kilka innych gatunków grzybów, rosnące punktowo tu i ówdzie to jeszcze nie wysyp. To dopiero takie smyrnięcie grzybem po ściółce. Pozostało mi jeszcze sprawdzenie miejscówki na rydze wśród młodych, samosiejkowych sosen, rosnących na zdziczałej łące. Zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony ponieważ wyciąłem tam około 20 dorodnych i zdrowych mleczajów rydzów. Drugie tyle (przerośniętych i robaczywych), pozostało w lesie. W drugiej miejscówce znalazłem trzy, przepiękne koźlarze czerwone. Na koniec znalazłem jeszcze jednego prawdziwka w dosyć sporym rozmiarze. Jednak ten okaz był kompletnie robaczywy. Zatem w nim także doszło do podpisania umowy najmu z robalami. Chociaż patrząc na to, co w nim wyrabiały, przypuszczam, że była to umowa o dożywocie i użytkowanie wieczyste.;)) Bidulek prawdziwkowy. Nie przeczytał, co było napisane małymi literkami pod spodem. A może nie bidulek, tylko po prostu gamoń.;)) I tak mniej więcej, wyglądała moja wczorajsza wycieczka. Upór, determinacja i wielogodzinne łażenie dały efekt pod postacią w miarę przyzwoitego zbioru w tych suchych warunkach. Grzybiarze, którzy wsiadali do pociągu w Grabownie Wielkim i Dobroszycach, mieli podobne ilości grzybów. A teraz najważniejsze, że od kilku godzin leje... Wcześniej czy później musi nam grzybnąć! Serdeczności!;-)
sezony 2017 0904-0910 DS dolnośląskie #83 (39 fot.) kujawsko-pomorskie #40 (12 fot.) lubelskie #25 (7 fot.) łódzkie #88 (23 fot.) lubuskie #23 (6 fot.) małopolskie #117 (66 fot.) mazowieckie #157 (45 fot.) opolskie #56 (12 fot.) podkarpackie #66 (30 fot.) podlaskie #22 (8 fot.) pomorskie #31 (4 fot.) świętokrzyskie #61 (32 fot.) śląskie #207 (80 fot.) warmińsko-mazurskie #27 (7 fot.) wielkopolskie #72 (15 fot.) zachodniopomorskie #30 (6 fot.) woj. nieokreślone #15 aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu

Paweł Lenart - grzybobranie 10 wrz 2017, niedziela

ta strona być może używa ciasteczek (cookies), korzystając z niej akceptujesz ich użycie — więcej informacji