Witam :) Po poniedziałkowym sukcesie postanowiłem znów wybrać się na grzybobranie do mikołowskich lasów. Tuż po wejściu widziałem grupkę czterech osób, każda z reklamówką zapełnioną do połowy. Pomyślałem - oho, chyba już nie będzie co zbierać. Na szczęście myliłem się, gdyż w dwóch młodnikach bukowych odnalazłem dwie rodzinki
prawdziwków dowodzonych przez dwa potężne Don Boletusy. Jeden niestety był zbyt mokry i stary by go zebrać, więc musiał zostać w lesie. Ostatecznie do kosza wpadło 26
borowików szlachetnych, 7
podgrzybków oraz jeden siwy
kozak. Pozdrawiam wszystkich grzybniętych.