Dzisiaj mogę napisać, że nie tylko wyjazd do lasu, ale i grzybobranie. Wczorajsza wspólna z synową wyprawa, pogoda super, na parkingu udało się znaleźć miejsce. Ludzi... jak na Marszałkowskiej, Piotrkowskiej lub Placu Solnym w "dzień szczególny". Na początek
kanie szt. 3, potem
podgrzybki w grupach po 5 - 7, koszyk dopełniły
maślaki modrzewiowe. Zdrowe w 90%. Jak do tej pory, najbardziej obfity zbiór. Dzisiaj krótki wypad po
rydze, były. Kilka
podgrzybków i jeden
prawdziwek.
I tak - godzina zbierania, dwie godziny czyszczenia i segregacji, pół dnia, żeby kręgosłup wrócił do stanu używalności.
Jak uda mi się zamieścić, to zdjęcie wczorajszego zbioru.
Oby tak dalej.