Dzisiejszy wypad do lasu w Mikołowie, pozostawi na mojej twarzy uśmiech przynajmniej do końca kolejnego tygodnia. Po dwóch godzinach łazikowania od dębu do dębu mój koszyk zapełnił się 32 ceglasiami, 8 prawdziwkami, 3
podgrzybkami i 4 zajączkami. Mimo że wybrałem się na grzyby po pracy o 15, pod lasem stało na drodze już pięć samochodów, a w lesie rowerzyści kursowali niczym moskiewskie metro, to i tak udało mi się uciułać coś dla siebie.