Powtórzyłem sobotni spacer z drugą psicą - było skromniej niż wczoraj (w końcu sam sobie grzybki wyzbierałem), ale zbiór całkiem udany. Trafił się nawet wachlarzowiec olbrzymi, ale pozostał w lesie nietknięty, ponieważ nie byłem przygotowany na taki okaz;) Teraz do soboty pozostawiam grzybki w spokoju. Pozdrawiam Grzybniętych:-)