Po ostatnich deszczach postanowiłem wybrać się do niedawno odkrytych kurkowych miejscówek. Może i nie było zatrzęsienia, ale dwa moje miejsca urodziły kilkadziesiąt sztuk pieprznika. Innych jadalnych brak... jeśli tylko pogoda się utrzyma bądź słoneczko przygrzeje i odparuje glebę, może być tylko lepiej. Pozdrawiam leśnych wariatów.