3 godziny w lesie. W lesie mokro. Sporo psich grzybow. Przez pierwszą godzinę ledwo 3 podgrzybki i 1 koźlarz- na moich starych wieloletnich miejscowkach. W końcu zapuściłam się w miejsce gdzie nigdy grzybów nie było, skracając sobie drogę do samochodu. I w ostatnie 2h znalazłam ponad 60 podgrzybków ( w tym kilka b. dużych), dwa prawdziwki, kilka kurek. Rosły również zajączki, ale bardzo robaczywe. Chyba na to, że grzyby są w nowych miejscach, a w tych, w których rosły latami miały wpływ zeszłoroczne susze w naszych lasach.