A teraz wynocha do lasu na wsi 😉 z braku innego zajęcia i z opętania zawlekło mnie ze stolicy na prowincję. I fantastyczne zaskoczenie! Usiatki! Ale jakie! No boskie po prostu. Pierwszy 3 metry od samochodu, a potem - tylko lepiej. Radocha jak się patrzy. Troszkę gorzej przy obieraniu ale kapelusze ocalone. Poza tym czubajka kania i parę podgrzybków złotawych. Do jutra no bo przecież nie wytrzymam 😉