Stęskniony za lasem,pełen optymizmu,wybrałem się dziś do moich Trollowych Lasów.Nie licząc na dobre zbiory,bo wiadomo sucho.Chciałem po prostu być w lesie. Godź 6.00 byłem już na miejscu.Pięknie pachnący las,skąpany w porannych promieniach słońca,śpiew ptaków,sarny na plance i wiewiórki skaczące po drzewach.Wszystko to tworzy jednolitą enklawę,wspaniałą enklawę,wolną od codziennego wielkomiejskiego zgiełku i zabiegania.Grzybków wprawdzie niewiele,ale do koszyka trafił,1ceglak(ogryziony przez ślimaki),kilka kurek i14 gołąbków.Kilka wiekowych borowików zostało w lesie.Lekko drgnęło z grzybami,pojawiło sie dużo "blaszaków"różnych gatunków,bliżej niezidentyfikowanych.Trzy godzinki w lesie podładowały moje wyczerpane baterie,jutro planuję kolejny wypad do lasu.
Pozdrawiam Wszystkich "Grzyboświrków","Grzybomaniaków",
"Grzybiarzy","Leśnych Ludków"......jak kto woli.A.