© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Witojcie ukochana Braci ma grzybowa!!! Wszem i wobec oświadczyć śmiało chcę i mogę, iż do lasu ponownie dane było Tuśce wybyć :) Huuurrraaa!!! Taka właśnie była radość ma … no przeogromnie ogromna! I choć grzyba jeszcze w mych okolicach mało, to jak zawsze spacer cudny, przemiły i relaksujący niezwykle. W ścieżynach wysokiego lasu sosnowego o podłożu mchowym uraczyłam kurczaczki, kurki, kury i koguty … w ilości może nie oszałamiającej, jak tu niektórzy przedstawiają, jednak na sowite dwa obiady (kury w śmietanie z cebulką i czosnkiem, mniaaam!) dla dwóch osób w zupełności wystarczyło. Do tego trafiło się kilkanaście młodziutkich muchomorów rdzawobrązowych, które również na talerzu szybciutko wylądowały. A na deser natomiast, choć w rezultacie deserem jednak się nie okazał, uraczył mnie jeden podgrzybek brunatny, zupełnie zaczerwieniony, suchy i nadziany maluchami, jak gdyby w lesie tym co najmniej ze trzy sezony z utęsknieniem na znalezienie oczekiwał ;) Ogólnie zbiór, jak na początek lipca, uważam za udany. Jeszcze więcej ciepełka i jeszcze więcej wody z nieba, a przeczuwam naprawdę obfity sezon jesienny. Darz Grzyb Kochani Moi!!! I oby do szybkiego następnego, czego osobiście już doczekać się Tuśka nie może :) PS. Kur łącznie było ok. 40 + do tego kilkanaście panienek, jednak na prośbę naszego wspaniałego Pana Marka, coby wyniki nie były mylące, zaokrągliłam mój zbiór do 20.