Witam Zmarźluchów. Już po raz enty odwiedzam ten sam wycinek lasu w Koskach. I nie mogę się nadziwić z kąt się tam grzyby biorą. Dzisiejszy wypad to efekt natarczywego domagania się
opieńków, przez moją Małżowinkę. Posmakowała w opieńkach i teraz mi głowę suszy. Ach czego to Ona nie zrobi (obiecanki cacanki).
Opieńki były, nie powiem, nawet całkiem, całkiem. Do tego żeberka i kluski śląskie. Ale wracając do lasu. Znalazłem coś czego nigdy przedtem nie widziałem na oczy, zdj. A, B. W moim atlasie też go nie ma. Ten grzyb rósł w gęstym, ciemnym, młodniku sosnowym. Kolor łebka brunatny, taki bardzo ciemny brąz, łebek ma matową powierzchnie i nie jest gładki tylko jak by łuskowatą. A najdziwniejsze jest to co ma pod spodem, takie luźno ale gęsto zawieszone niteczki dł. ok 5 mm. Może mi ktoś podpowie. Czy aby to nie jest grzyb chroniony. I czy jest jadalny. Dwa
borowiki i czterdzieści dwa
podgrzybki uzupełniły dzień dzisiejszy. Nie było ani jednego grzybka robaczywego, to chyba zasługa niskiej temp. ok. 2. C, zresztą ogólnie, ilość grzybów robaczywych znalezionych w lesie w Koskach to poniżej 1,0%. Dzisiaj ponownie nie spotkałem nikogo, a byłem w godz. 11,00 do 15,00 I to by było na tyle. Darz bór!, Darz Grzyb!.