Zakonserwowany wysyp
podgrzybka z 5 listopada, tak to można określić. Co wówczas zostawiłem to dziś zastałem i to dokładnie w tych samych rozmiarach. W ciągu 3 godzin zebrałem 90 małych octowych i zamrożonych
podgrzybków. Spotkane
opieńki ciemne nie nadawały się już do niczego, ale powrót opisany w poprzedniej relacji wynagrodził wszystko. Gdyby nie nagły spadek temperatury mielibyśmy teraz największy w tym roku wysyp i pełne kosze można by było wynosić przynajmniej do połowy listopada. Tak pozostaje zebrać to, co nikt nie zebrał podczas ostatniego weekendu, jeżeli się natrafi na miejsce, gdzie nie stanęła stopa ludzka, a był wysyp, zbiór może być jeszcze bardzo dobry, przeciwnym wypadku może być już źle, lub bardzo źle. Tak, czy siak, to chyba ostatni moment, gdzie można spróbować szczęścia, ale wynik jest już bardzo nieprzewidywalny. W związku z udanym zbiorem podsumowanie sezonu, zostało przeniesione na następny raz. Na zdjęciu zbiory moje ( rower + plecak samych kapeluszy w przypadku
opieniek) oraz zbiór drugiego rowerzysty, opisałem to dokładnie w poprzedniej relacji.