Lasy Miejskie Szczecina. W drodze powrotnej z Tanowa, dywan
opieniek wszelkiej wielkości. Za drzewem z drugiej strony tyle samo, albo i więcej. Owocniki rosły na samym pniu na ziemi, na przewróconym konarze z obu stron i dookoła. Dozbierałem do pełnego kosza, nazbierałem pełen plecak. W trakcie zbierania przejeżdżał inny rowerzysta, podzieliłem się z nim informacją, że zbieram
opieńki i zaprosiłem by się dołączył. Zebrał dla siebie, dwie reklamówki
opieniek i jeszcze dużo zostało. Jeżeli to jest zakończenie sezonu, to najlepsze z możliwych. Relacja ze zbiorów z Tanowa później.